I Festiwal Wodny – relacja

I Festiwal Wodny już za nami… uffff, było mokro, ale bardzo wesoło!

Moim skromnym zdaniem impreza “wypaliła” i była strzałem w 10. Jeszcze na miejscu, było słuchać opinie uczestników, którzy oceniali ją bardzo pozytywnie, gratulowali dobrej organizacji i świetnej rodzinnej atmosfery, ale po kolei.

Wszystko zaczęło się punktualnie, goście zaczęli zjawić się od 10:30, dzięki czemu była szansa na pierwszą krótką wymianę zdań i zacieśnianie relacji. Na liście festiwalu zapisanych było 70 osób, które zaznaczyły opcje- aktywny uczestnik. Przyznam, że frekwencja dopisała. Nie zdążyłem policzyć dokładnie, ale w czasie całego festiwalu, w wodzie znajdowało się kilkadziesiąt osób. W pewnym momencie, będąc między supem, a nurkowaniem, doliczyłem się w wodzie niemal pięćdziesięciu osób.

Pomimo tego, że ogólny program imprezy był wszystkim znany, to jednak od samego początku wszyscy wyglądali na bardzo zaciekawionych i słusznie.

I Festiwal Wodny oficjalnie otworzył wicedziekan Bartosz Szolc-Nartowski, który przywitał gości i życzył wszystkim udanej zabawy.

Po otwarciu było kilka słów od organizatora i zabawa ruszyła … oj niech ci którzy nie dotarli żałują, podobnie jak ci co się nie zdecydowali. Atrakcji była moc, były sup’y i ćwiczenia równowagi, które z punktu widzenia obserwatora wydawały się łatwe jakby zerwać z drzewa liść, ale fakt jest faktem że odpadłem niczym ścięta winogron kiść ;), inni dzielnie się bronili, byli tacy którzy cały trening zaliczyli. Obok aquaaerobik oraz nurkowanie, gdzie z butlą na plecach można było zaliczyć podwodne zwiedzanie. Była wielka kula pneumatyczna, a w niej było po wodzie spacerowanie, tu już w grę nie wchodziło nurkowanie. Były też baseny małe, gdzie zabawy było wiele i to wszystko w tę niedziele. Wszyscy mieli coś dla siebie, duzi oraz mali, wszyscy byli tam wytrwali. Mógłbym pisać jeszcze wiele, bo się działo w tę niedziele, ale może dodam tylko tyle, że po wyjściu zaraz z wody, czekał stół, a na nim kąski smaczne, które zakończyły nam atrakcje.

Na samym, ale to samym już końcu, tuż przed wyjściem gości, czekała na nich ostatnia niespodzianka, medale okolicznościowe, które wręczali wicedziekani Anna Kluczek-Kollar i Bartosz Szolc-Nartowski, a jako dodatek do medalu były jeszcze upominki w postaci przydatnych gadżetów dla każdego uczestnika.

Usłyszałem, że jeden z nich idealnie nadaje się do noszenia w nim togi. Jeszcze raz dziękuje za liczne przybycie i mam nadzieje do zobaczenia na rok.

Bardzo dziękuje,
r.pr. Tomasz Oleksiewicz
Przewodniczący  Komisji ds. integracji, sportu i turystyki
OIRP w Gdańsku